Zaczyna się czas, w którym człowiek, a właściwie student, ciągle się uczy a w przerwach głupieje...albo odwrotnie, ciągle głupieje a w przerwach się uczy :D Ja ten czas poświęcam, chwilowo, na zastanowienie (w kontekście mojego licencjatu - piszę o pięknie) nad kanonami męskiej urody :p Wygląd jest w końcu najważniejszy...Prawda? :D Ideałów nie ma, ale mimo to Panowie powinni znać kilka sztuczek jak dodać sobie męskości, co by atrakcyjność wzrosła i chodliwość na rynku również. :D Do rzeczy...
Po pierwsze, Panowie, nie nosimy spodni-rurek...jak już owe macie, to możecie nimi sobie podłogę ścierać, albo oddać biednej koleżance :p
Po drugie, TORBY na ramionko, towarowe...nie przystoi...
Po trzecie praktycznie każdy facet wygląda cudownie w koszuli, najlepiej jednobarwnej, bez durnych wzorków :D
Po czwarte, nie przesadzać z biżuterią, wskazana jest jedynie minimalna opcja, ale żeby to miało ręce i nogi...łańcuchy od krowy, sygneciki, kolczyki...nóż się w kieszeni otwiera....
Po piąte i najważniejsze, ZAROST, nie jakaś przeogromna broda, ale lekki regularny zarościk..., żeby było się o co w rękę podrapać :D
Tyle :)
Poniżej zdjęcie, pokazujące jak wyhodować sobie ładny zarost :D
Nie goliłam się do tego posta przez tydzień, proszę docenić :D
Wasza SJ, JS :)